Bardziej Mordor niż
Narnia
Rozsiadają się Państwo w fotelu
i zaczynają oglądać film pt. „Totart czyli odzyskiwanie rozumu” i już po
chwili przenoszą się do innego świata. Tyle, że tej krainie pewnie bliżej do Mordoru niż Narnii. Chociaż w sumie Mordor też jakiś nietaki, bo szary, nie
czarny.
Gdańsk. Rok 1986. Wszechogarniająca szarzyzna wylewa się z
każdej dziedziny życia. Marazm. Co robią w takiej sytuacji osoby, które szukają
sposobów by jakoś wyrazić siebie?
Zbierają się i zakładają formację artystyczną o nazwie TOTART.
Na Uniwersytecie Gdańskim szybko rozpuszczone zostają wici i
w krótkim czasie współzałożycielami i członkami formacji zostają z m.in.:
Zbigniew Sajnóg, Paweł Konnak, Ryszard Tymański, Wojciech Stamm, Tomasz Zając,
Grzegorz Bral, Mariola Białołęcka, Paweł Mazur, Dariusz Brzóskiewicz.
Zbigniew Sajnóg na swoim blogu pisze tak:
„Totart był desperacją i przyjaźnią, skowytem i pytaniem,
niezgodą i badaniem. Także chęcią twórczego zaistnienia w sytuacji
beznadziejnej. Stanowczo podkreślam, że nie piszę, jak oceniam to z dzisiejszej
perspektywy. Próbuję opisać tamto myślenie, tamte stany, jak odczuwaliśmy to
wtedy. Życie marnowane w beznadziejnej martwocie – próbowaliśmy wydrzeć i
przydzielić sobie z powrotem. Było w tym wiele desperacji, brudu i zła. Tak
było.”
"Miesiączkuje
woźna, zima będzie mroźna" – cele statutowe
Grupa zaczynała początkowo od działań literackich, później w
miarę napływu nowych członków, ewoluuje i anektuje też inne terytoria szeroko
pojętej sztuki. Lubili szokować i na tym w dużej mierze bazowali tworząc swoje
performance, bo tak to chyba trzeba nazwać. Hasło ze śródtytułu to odpowiedź na
odrzucenie ich wierszy przez cenzurę na festiwalu punkowym – to rok 1986.
Bywało też bardziej ekstremalnie, kiedy to na koncercie formacji w Rzeszowie
Konjo tarzał się po scenie usmarowany własnymi ekskrementami, a reszta załogi
radośnie oblewała się moczem … Ja się powstrzymam od oceniania czy to głupie
czy nie, bo wydaje mi się, że to nie są kategorie, w których należy się
poruszać. Wszystko to, co wtedy stworzyli na gruncie szeroko pojętej sztuki, to
był ich sposób na odcięcie się od tego, co działo się wtedy w Polsce,
sposób na siebie i swój bunt.
Ci znani w filmie
Reżyserzy filmu bardzo mocno postawili na tzw. Ryje, czyli
powszechnie rozpoznawalne twarze. Ten zabieg w dzisiejszej kinematografii chyba mało kogo już dziwi. Jest dużo wypowiedzi Tymańskiego, Konja czy Pawła „Paulus” Mazura czy
Krzysztofa Skiby, którzy dzięki działalności w TOTARCIE wylądowali w tv
prowadząc mniej lub bardziej klawe programy (ktoś z Państwa pamiętaj jeszcze
Lalamido? ;)), a ich romans z kulturą masową trwa do dziś.
Jest inna postać dla mnie zdecydowanie najciekawsza z całej
formacji. Jest to Zbigniew Sajnóg, który bardzo szybko wyrósł na lidera,
duchowego przywódcę grupy. Jednak gdy na początku lat 90. drogi totartowców
pomału się rozchodzą, Sajnóg nie może znaleźć miejsca dla siebie. Rozpad czy
raczej rozkład idei są dla niego nie do zaakceptowania. W jego historii przejawia się wiele wątków od stanów depresyjnych, przez kontakty z sektą Niebo,
domniemaną śmiercią i kontaktami z diabłem.
Ogromnie szkoda, że twórcy filmu nie do końca dogadali się
ze Zbigniewem Sajnógiem. Czytając list otwarty jego autorstwa z października
2014 roku skierowany do Bartosza Paducha i Dariusza Dikti miałam wrażenie, że
niektórych spraw z przeszłości nie da się wyjaśnić.
List otwarty jest TUTAJ
Co by nie mówić, film trzeba zobaczyć. Jednym z argumentów ZA może być fakt, że to właśnie TOTART był zalążkiem alternatywy w Polsce.
Music For Your Eyes:
Jeśli komuś z Państwa trailer nie przydanie do gustu, to od razu mówię: proszę się nim nie sugerować.
METRYCZKA:
Tytuł: „TOTART czyli odzyskiwanie rozumu”
Reżyser: Bartosz Paduch
Data premiery: 21. listopada 2014
Reżyser: Bartosz Paduch
Data premiery: 21. listopada 2014
Komentarze
Prześlij komentarz