Muzyka nie bierze
jeńców.

Muzyka fantastycznie wypełnia film i płynie w nim
rytmem niewzruszonej rzeki, która nie zwraca uwagi na to, co dzieje się w
fabule. Fantastyczne są półzbliżenia i detale ukazujące części instrumentów,
które przy każdym ruchu wyglądają jakby oddychały.
Andrew „I wanna be
great” Neiman
19-letni chłopak z pasją (w tej roli Miles Teller) i jasnym
planem na przyszłość ZŚP (Zostać Świetnym Perkusistą) zaczyna naukę w Shaffer
Conservatory, najlepszej w Stanach szkole muzycznej. W dążeniu do celu jest
dość osamotniony, a własny ojciec nie tyle, co nie do końca poważnie traktuje
ambicje chłopaka, co ich nie rozumie. Andrew szybko dostaje się do zespołu
prowadzonego przez profesora Fletchera. Chłopak jest pioruńsko zdolny, a przy tym z początku bardzo podatny na formowanie, co nauczyciel umiejętnie wykorzystuje.
„I wanna be great” – tak powie swojej dziewczynie Nicole, a
później podejmie kilka ważniejszych, a pewnie zarazem pierwszych, decyzji w
swoim życiu. Pasja jest jego motorem napędowym.
Pan od muzyki
W rolę demonicznego profesora Fletchera wciela się
absolutnie fenomenalny J.K. Simmons (aktor charakterystyczny – jak ja uwielbiam
to określenie). Nauczyciel ma jedną niby prostą zasadę: ćwicz wciąż więcej i
więcej i „play the goddamn music!". Jego największą miłością jest Muzyka, co
doskonale widać w końcowej cześć filmu, gdy gra na pianinie albo raczej pieszczotliwie dotyka klawiszy. Fletcher jest bezwzględny i wydaje się wiedzieć co robi,
kiedy wręcz torturuje muzyków z własnego zespołu.
Mistrzowskie gesty i mimika aktora są nie do niezauważenia. Kończąca
film scena, gdy stoi w świetle reflektorów, a na jego twarzy przemykają emocje
jest moim zdaniem jedną z najlepszych w całej produkcji.
Powiem krótko: ten film jest RE-WE-LA-CYJ-NY!!
A dziś przyśni mi się chyba zawieszona w powietrzu ręka
profesora Fletchera, który płynnym ruchem da znać, że można zacząć grać … J.K.
Simmons – wygrajże Pan tego Oscara!!
Trailer:
METRYCZKA:
Scenariusz i reżyseria: Damien Chazelle
Zdjęcia: Sharone Meir
Muzyka: Justin Hurwitz
Zdjęcia: Sharone Meir
Muzyka: Justin Hurwitz
Komentarze
Prześlij komentarz