O tym, że ta książka jest wybitna świadczą dwa fakty: dotyczy Arethy Franklin i napisał ją David Ritz.
Ritz to autor wybitny. W tematyce jazzowej, bluesowej, R&B, soulowej potrafiłby zawstydzić wiedzą każdego rozmówcę. Wydał stos książek, zdobył Nagrodę Grammy i 4 razy triumfował jako zdobywca Nagrody im. Ralpha J. Gleasona jako autor najlepszej książki o tematyce muzycznej. Współpracował z muzycznymi arystokratami m.in. z Rayem Charlesem, B.B. Kingiem, Ettą James, Buddy Guyem, Marvinem Gaye'em czy Jerrym Wexlerem. Jedną książkę o Arecie i razem z nią już napisał. "Aretha From These Roots" wydana została w 1999 roku, jednak bycie ghostwriterem nie zaspokoiło ambicji Ritza. Dysponował rozmowami, wspomnieniami, z których chciał zrobić użytek. Udało mu się to.
W 2014 wydano "Respect: The Life of Aretha Franklin". A polscy czytelnicy cieszą się, że już rok później mogą sięgnąć po polski przekład.
Ritz to autor wybitny. W tematyce jazzowej, bluesowej, R&B, soulowej potrafiłby zawstydzić wiedzą każdego rozmówcę. Wydał stos książek, zdobył Nagrodę Grammy i 4 razy triumfował jako zdobywca Nagrody im. Ralpha J. Gleasona jako autor najlepszej książki o tematyce muzycznej. Współpracował z muzycznymi arystokratami m.in. z Rayem Charlesem, B.B. Kingiem, Ettą James, Buddy Guyem, Marvinem Gaye'em czy Jerrym Wexlerem. Jedną książkę o Arecie i razem z nią już napisał. "Aretha From These Roots" wydana została w 1999 roku, jednak bycie ghostwriterem nie zaspokoiło ambicji Ritza. Dysponował rozmowami, wspomnieniami, z których chciał zrobić użytek. Udało mu się to.
W 2014 wydano "Respect: The Life of Aretha Franklin". A polscy czytelnicy cieszą się, że już rok później mogą sięgnąć po polski przekład.
"Minęło trzydzieści sześć lat od brzemiennego w skutki wieczoru, kiedy Ray Charles przedstawił mnie Arecie Franklin (...). Od tamtej chwili mam specjalny przywilej: mogę dokumentować życie gwiazdy z dwóch zupełnie różnych perspektyw, jej oraz własnej, za co jestem ogromnie wdzięczny."
Poznajemy dwie Arethy.
Ta pierwsza to arcyzdolna dziewczyna, później kobieta i córeczka tatusia, ambitna, skupiona na pracy, królowa, diwa. To właśnie jej ojciec pielęgnuj w niej talent, umożliwia rozwój. A tata to nie byle jaki, bo C.L. Franklin, jeden z najbardziej znanych pastorów w historii głoszący żarliwe kazania, których nagrania sprzedawały się jak świeże bułeczki. To działacz społeczny, walczący o prawa obywatelskie dla Afroamerykanów. Prywatnie przyjaciel wielkich tego świata, w tym doktora Martina Luthera Kinga. Cała rodzina Franklinów jest szczególnie utalentowana muzycznie: zaczyna się całkiem zwyczajnie, bo od wspólnego muzykowania z siostrami i ojcem. Później kariera nabiera tempa i zaczyna się walka o hity i rynek.
Cena sukcesu
Druga Aretha to królowa Aretha: wymagająca, trzymająca na dystans większość ludzi. Kobieta skrzywdzona w dzieciństwie, zamknięta w sobie, niepogodzona z odejściem matki z domu, a później z jej śmiercią. Aretha to geniuszka maniakalnie unikająca negatywnego rozgłosu. Nawet w momencie, gdy waliło jej się życie prywatne zgrywała przed mediami superszczęsliwą i spełnioną kobietę. Nie daje sobie prawa do słabości i robi z siebie nadczłowieka. Oczywistym jest, że tak skrajne postawy psychiczne muszą skutkować depresją i załamaniem nerwowym. Do tego Aretha nie przyzna się nigdy, ale od wielu wielu lat zmaga się ze swoją psychiką. Czy taka jest cena geniuszu?
W walce o hit.
Praca z królową jest nobilitacją i zaszczytem. Jednak nie jest to łatwa praca. Odwołane w ostatniej chwili koncerty, niestawianie się w umówionych terminach w studiach nagraniowych, pogrywanie z mediami, wyczerpujące kłótnie to tylko niewielka część jej niemuzycznego repertuaru.
Aretha nigdy nie nauczyła się czytać nut, za to wszystkie aranże pisała sobie w głowie. Wchodząc do studia zawsze miała jasny plan tego, co chce nagrać. Na późniejszym etapie kariery nie słucha się w zasadzie nikogo, żaden producent nie był przez nią traktowany poważnie. O ile w ogóle któryś miał śmiałość kwestionować jej zdanie, to traktowany był jak Wujka-Dobra-Rada: z przymrużeniem oka lub ostrą reprymendą czy fochem, zakończonym spektakularnym opuszczeniem studia nagrań. Jeśli co trudnego - czy jak kto woli zdecydowanego - charakteru dodamy uzależnienia od różnych substancji, to otrzymamy materiał wybuchowy.
Jasny plan, klarowny przekaz. Ma być hit.
Arecie i jej świcie zawsze zależało na przebojach. Nie chodziło o jakieś przygodne piosneczki, które gdzieś tam zamajaczą na top chartsach, ale o prawdziwe muzyczne petardy, które miały tygodniami okupować listy przebojów i zapisać się na stałe w historii muzyki. Aretha bardzo często sięga po utwory już nagrane i robi z nich covery, przy czym przearanżowuje je w taki sposób, że później mało kto pamięta o pierwowzorach. Tak na przykład było z "I Say a Little Prayer" oryginał wyśpiewała przecież Dionne Warwick czy z "Respect" Otisa Reddinga. Ostatnio Aretha upodobała sobie "Rolling in the Deep" Adele:
Królowa Aretha
Aretha Franklin jest osobowością i ewenementem, która ustaliła standardy śpiewu na całe dziesięciolecia. A książka "RESPECT Życie Arehty Franklin" jest fantastyczna. Ujmuje całe historyczne, kulturowo-społeczne podłoże, z którego wyrosła Aretha. To potężny kawał historii jazzu, bluesa, R&B, soulu. Przeplatają się najwspanialsi tamtych czasów: artyści, producenci, managerowie, właściciele firm fonograficznych.
A na deser cała masa smaczków. Jeden z nich zdradzę: piosenka "Let It Be" duetu Lennon-McCartney była ponoć przeznaczona dla Arethy. Czemu artystka zdecydowała się ją nagrać dopiero po sukcesie Beatlesów? O tym też przeczytacie w książce. Lektura obowiązkowa.
A "Let It Be" w wykonaniu Arethy brzmi tak:
A przed czytaniem posłuchajmy:
Krótki wywiad z Arethą:
Metryczka:
Tytuł: RESPECT Życie Arethy Franklin
Autor: David Ritz
Data premiery:26.08.2015
Liczba stron: 536
Wydawnictwo: CZARNE
Ta pierwsza to arcyzdolna dziewczyna, później kobieta i córeczka tatusia, ambitna, skupiona na pracy, królowa, diwa. To właśnie jej ojciec pielęgnuj w niej talent, umożliwia rozwój. A tata to nie byle jaki, bo C.L. Franklin, jeden z najbardziej znanych pastorów w historii głoszący żarliwe kazania, których nagrania sprzedawały się jak świeże bułeczki. To działacz społeczny, walczący o prawa obywatelskie dla Afroamerykanów. Prywatnie przyjaciel wielkich tego świata, w tym doktora Martina Luthera Kinga. Cała rodzina Franklinów jest szczególnie utalentowana muzycznie: zaczyna się całkiem zwyczajnie, bo od wspólnego muzykowania z siostrami i ojcem. Później kariera nabiera tempa i zaczyna się walka o hity i rynek.
"Ta dziewczyna mogłaby zaśpiewać książkę telefoniczną i doprowadzić cię tym do łez".
Cena sukcesu
Druga Aretha to królowa Aretha: wymagająca, trzymająca na dystans większość ludzi. Kobieta skrzywdzona w dzieciństwie, zamknięta w sobie, niepogodzona z odejściem matki z domu, a później z jej śmiercią. Aretha to geniuszka maniakalnie unikająca negatywnego rozgłosu. Nawet w momencie, gdy waliło jej się życie prywatne zgrywała przed mediami superszczęsliwą i spełnioną kobietę. Nie daje sobie prawa do słabości i robi z siebie nadczłowieka. Oczywistym jest, że tak skrajne postawy psychiczne muszą skutkować depresją i załamaniem nerwowym. Do tego Aretha nie przyzna się nigdy, ale od wielu wielu lat zmaga się ze swoją psychiką. Czy taka jest cena geniuszu?
![]() |
Aretha na FB |
"Nieszczęście rodziło cudowną kreatywność. Introwertyzm przechodził w ekspresję."
W walce o hit.
Praca z królową jest nobilitacją i zaszczytem. Jednak nie jest to łatwa praca. Odwołane w ostatniej chwili koncerty, niestawianie się w umówionych terminach w studiach nagraniowych, pogrywanie z mediami, wyczerpujące kłótnie to tylko niewielka część jej niemuzycznego repertuaru.
Aretha nigdy nie nauczyła się czytać nut, za to wszystkie aranże pisała sobie w głowie. Wchodząc do studia zawsze miała jasny plan tego, co chce nagrać. Na późniejszym etapie kariery nie słucha się w zasadzie nikogo, żaden producent nie był przez nią traktowany poważnie. O ile w ogóle któryś miał śmiałość kwestionować jej zdanie, to traktowany był jak Wujka-Dobra-Rada: z przymrużeniem oka lub ostrą reprymendą czy fochem, zakończonym spektakularnym opuszczeniem studia nagrań. Jeśli co trudnego - czy jak kto woli zdecydowanego - charakteru dodamy uzależnienia od różnych substancji, to otrzymamy materiał wybuchowy.
"Prochy były w tamtych czasach na porządku dziennym, szczególnie w świecie rhythm and bluesa. (...) Wszystkie dzieci Franklinów brały. Ale dopiero w drugiej połowie lat sześćdziesiątych okazało się, że to problem."
Jasny plan, klarowny przekaz. Ma być hit.
Arecie i jej świcie zawsze zależało na przebojach. Nie chodziło o jakieś przygodne piosneczki, które gdzieś tam zamajaczą na top chartsach, ale o prawdziwe muzyczne petardy, które miały tygodniami okupować listy przebojów i zapisać się na stałe w historii muzyki. Aretha bardzo często sięga po utwory już nagrane i robi z nich covery, przy czym przearanżowuje je w taki sposób, że później mało kto pamięta o pierwowzorach. Tak na przykład było z "I Say a Little Prayer" oryginał wyśpiewała przecież Dionne Warwick czy z "Respect" Otisa Reddinga. Ostatnio Aretha upodobała sobie "Rolling in the Deep" Adele:
Królowa Aretha
Aretha Franklin jest osobowością i ewenementem, która ustaliła standardy śpiewu na całe dziesięciolecia. A książka "RESPECT Życie Arehty Franklin" jest fantastyczna. Ujmuje całe historyczne, kulturowo-społeczne podłoże, z którego wyrosła Aretha. To potężny kawał historii jazzu, bluesa, R&B, soulu. Przeplatają się najwspanialsi tamtych czasów: artyści, producenci, managerowie, właściciele firm fonograficznych.
A na deser cała masa smaczków. Jeden z nich zdradzę: piosenka "Let It Be" duetu Lennon-McCartney była ponoć przeznaczona dla Arethy. Czemu artystka zdecydowała się ją nagrać dopiero po sukcesie Beatlesów? O tym też przeczytacie w książce. Lektura obowiązkowa.
A "Let It Be" w wykonaniu Arethy brzmi tak:
A przed czytaniem posłuchajmy:
Krótki wywiad z Arethą:
Metryczka:
Tytuł: RESPECT Życie Arethy Franklin
Autor: David Ritz
Data premiery:26.08.2015
Liczba stron: 536
Wydawnictwo: CZARNE
Komentarze
Publikowanie komentarza