"Jeszcze nigdy w życiu nie słyszałeś, by ktoś śpiewał tak wolno i z tak ciężkim południowym akcentem rozwlekał każdą głoskę."*
Nareszcie mamy tę książkę po polsku! Pierwsze wydanie "Lady Sings The Blues" ukazało się w 1956 roku. Książka była owocem kooperacji Williama Dufty'ego z wokalistką. Billie Holiday chciała pokazać światu swoje prawdziwe "ja" i - po licznych skandalach - ocieplić swój wizerunek.
Faktem jest, że Billie mocno podkolorowuje i ubarwia opisywane sytuacje, mimo, że jej życie to materiał na film bez potrzeby uatrakcyjniania fabuły. Mimo tego ta książka i tak pozostaje wyjątkowa!
"Panienki z Log Cabin szydziły, że jestem taka wyniosła, że nie schylę
się po pieniądze leżące na stoliku, i nazywały mnie
<<Lady>>. Tak to do mnie przylgnęło, że wszyscy mnie wołali
tą ksywką, choć już nikt nie pamiętał, stąd się wzięła. Lester dorzucił
do tego Day - od Holiday - i tak zostałam Lady Day."
Opowieści Lady Day
Billie Holiday opowiada nam o swoim życiu jak starym dobrym znajomym z bloku obok. Posługuje się językiem i słownictwem, które od razu wzbudza sympatię w czytelniku. Jest zabawna, pełna emocji i historii, które naprawdę przeżyła. A o tym, że łatwo jej w życiu nie było, nie musi nikogo przekonywać. Pochodzi z biednej rodziny, musi od małego tyrać (nie pracować), by pomóc matce. Gwałt, śmierć ojca, matki, problemy z narkotykami i kochankami, to tylko niektóre z którymi przyjdzie jej się zmierzyć. Splot szczęśliwych zbiegów okoliczności prowadzi ją na malutkie sceny lokalnych klubów, by z czasem trafić na największe sceny świata.
"Różne dzieciaki dopytują mnie w wywiadach, skąd się wziął mój styl i jak ewoluował (...). Jak już trafisz na utwór, który jakoś na Ciebie działa, to nie trzeba żadnej ewolucji. (...) Jeśli utwór coś we mnie porusza, to śpiewanie przestaje być pracą. Jest też parę takich kawałków, które działają na mnie tak mocno, że nie jestem w stanie ich zaśpiewać, ale to zupełnie inne historia."
Lady Day dorasta w czasach, gdy rasizm jest na porządku dziennym. Nawet po zdobyciu popularności, będąc w trasie koncertowej, musiała borykać się z problemem wspólnego spożywania posiłków ze swoimi "białymi" kolegami z zespołu, korzystania z hotelu i toalet. Pojawiały się także naciski od organizatorów koncertów, by do klubu, w którym występowała wchodziła tylnymi, a nie frontowymi drzwiami.
Ta książka to też fantastyczna możliwość, by zerknąć w struktury społeczeństwa ówczesnej Ameryki. Patrząc na nie z perspektywy czasu, aż trudno uwierzyć, że to wszystko miało miejsce nie tak znowuż dawno temu.
Lady Day była niebywałą osobowością. Zmarła mając jedynie 44 lata, co zresztą sama przepowiedziała. Zostawiła po sobie mnóstwo fenomenalnych nagrań, które dla jeszcze wielu pokoleń będą niedoścignionym wzorem.
"Najlepszy biznes, to show-biznes. Uczysz się uśmiechać, żeby się nie porzygać."
METRYCZKA:
Tytuł: Lady Day śpiewa bluesa
Autor: Billie Holiday, William Dufty
Data polskiej premiery: 11 stycznia 2017
Liczba stron: 208
Wydawnictwo: CZARNE
*Wszystkie cytaty pochodzą z książki.
Komentarze
Prześlij komentarz