Relacja na muzyka.interia.pl Na parę godzin przed warszawskim koncertem Gogol Bordello stolicę nawiedziła nawałnica: grzmiało, lało i dudniło. Jednak ta prawdziwa i jedyna burza tego dnia miała się rozpocząć o 21.00. Była nad wyraz punktualna i zmiotła z powierzchni ziemi wszystkie ewentualne złe nastroje i troski publiczności. Gogol Bordello grając swoje europejskie trasy koncertowe nie zapominają o Polsce. Wcale im się nie dziwię, bo czeka na nich zawsze wypełniona po brzegi sala i rozszalały tłum fanów. A ci z kolei są w bardzo różnym wieku - widziałam i dzieci i dorosłych dobrze po sześćdziesiątce. Faktem jest, że Gogol Bordello to gwarantowana świetna zabawa, a mieszanka gatunkowa, którą prezentują wyzwala tyle dobrej energii, że wystarcza naprawdę na długo. O 20.00 na scenie pojawili się The Freeborn Brothers , którzy spotkali się z bardzo dobrym przyjęciem tłumie zgromadzonej publiki. Fanów Gogol Bordello rozgrzewać nie trzeba, więc już od pierwszych dźwięków wszys
Okołomuzycznie.