Laura Mvula - Insta |
W trakcie ostatniego, czwartego, dnia festiwalu nastąpił szereg nieprogramowych wydarzeń. Intensywna, ponadpółtoragodzinna nawałnica, która przeszła nad polem festiwalowym mocno popsuła szyki i line up artystów.
Ciekawym tego dnia odkryciem okazał się być Afro Celt Sound System. Bardzo ciekawa mieszanka kultur i instrumentów. Bardzo warto posłuchać:
Czekałam niecierpliwie na trzy koncerty: Nouvelle Vogue, Laury Mvuli i Justice, z których obejrzałam tylko ten Laury, która pomimo tego, że grała tylko (!!!) 30 minut wypadła bosko. Tańczenie w deszczu przy "Phenomenal Woman" jest na pewno czymś niezapomnianym.
Byliśmy mokrzy do suchej nitki, ubłoceni i przy rytmach granych przez Jamiroquai opuszczaliśmy teren festiwalu, by zdążyć na pociąg. Jego koncertu nie żałuję. Nouvelle Vogue grywa w Polsce regularnie, więc trzeba się będzie wybrać. Najbardziej szkoda mi Justice, który zamykał festiwalowe granie na głównej scenie.
Podsumowując. Oto mój top 4. Kolejność niealfabetyczna ;)
Faada Freddy
Moderat
Benjamin Clementine
Laura Mvula
Emocje wciąż nie opadły. Festiwalowe echa wybrzmiewają powoli. To dobrze.
Organizatorzy ogłosili już daty kolejnej edycji w 2018 roku. Ja na pewno zajrzę :):)
Komentarze
Prześlij komentarz